Przyszedł czas na publikację mojego pierwszego dzieła :). Jako że znajdujemy się w okresie całkiem świątecznym, przedstawiam Wam ciasteczka, które idealnie nadają się na świąteczny stół - bardzo efektowne, niezbyt pracochłonne, a jakie pyszne! Znikają w mgnieniu oka, zatem proponuję od razu zrobić podwójną porcję :).
Przepis zaczerpnęłam od Dorotuś - dziękuję!
Chocolate Crinkles - popękane czekoladowe ciasteczka
Składniki:
- 225 g gorzkiej czekolady
- 110 g masła
- 2/3 szklanki cukru
- cukier waniliowy (dałam od siebie)
- 3 duże jajka
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (zastąpiłam aromatem waniliowym)
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 i 2/3 szklanki mąki
- cukier puder (do obtaczania)
W tym czasie białka oddzieliłam od żółtek, ubiłam na sztywno, następnie partiami dodawałam cukier i cukier waniliowy, na koniec żółtka i aromat waniliowy.
Teraz pora na dodawanie masy czekoladowej - po względem estetycznym jest to mój ulubiony moment - gdy ten piękny kolor czekolady rozpływa się po lekko żółtawej masie i miesza się z nią... Cudowne :). Do masy jajeczno cukrowej po prostu wlałam lekko schłodzoną czekoladę, ciągle ucierając.
Na koniec dodałam mąkę wymieszaną z solą i proszkiem do pieczenia i gotową masę wstawiłam do lodówki na całą noc.
Następnego dnia z tej mega twardej masy formowałam kuleczki o średnicy ok. 3 cm (wersja dla nielubiących matematyki: kuleczki wielkości orzecha włoskiego) i obtaczałam w cukrze pudrze.
To jest bardzo istotny etap - masa musi być naprawdę zimna, by dobrze popękała - ja w tak zwanym "międzytajmsie" chowałam masę i gotowe już kuleczki do zamrażalnika.
Nie spłaszczamy kuleczek (ewentualnie tylko delikatnie, by nie rozbiegały się po brytance :)), gdyż spłaszczą się same pod wpływem temperatury. Urosną ciut, więc warto ułożyć je w niewielkich odstępach.
Warto obtoczyć je grubiej, niż ja to zrobiłam, aby Crinkles wyglądały równie pięknie, jak u Dorotuś :).
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 165ºC nie dłużej niż 12 minut, bo robią się twardawe. Następnie otwieramy sejf, wkładamy Crinkles, zamykamy i czekamy na okazję do podania ich, aby wcześniej nie zostały pochłonięte przez jakiegoś czekoladożercę :).
Znikają w góra dwa dni :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz